wtorek, 27 maja 2014

Mały eksperyment

Zastanawialiście się kiedyś skąd biorą się fani na Facebooku? Zróbcie mały eksperyment i wpiszcie w wyszukiwarkę Allegro hasło „Facebook”


Wyskakuje kilkaset aukcji, które oferują sprzedaż lajków, profesjonalne prowadzenie fanpage’a , pozyskiwanie fanów na swoją stronę, kupno komentarzy i tym podobne.



A teraz drugi eksperyment: wejdzie na swoim Facebooku w zakładkę Polubienia i przejrzyjcie sobie co lubicie. Dam sobie rękę uciąć, że znajdzie się tam kilka pozycji, które widzicie pierwszy raz na oczy. Tutaj pojawia się pytanie, skąd one się tam wzięły. Jeszcze nie wiecie?

Pewnie znacie takie strony jak „ 1000 sposobów na..”, „… płakał jak…”, „Miejsca o których…”itd. Wyspecjalizowane firmy zakładają takie fikcyjne strony, w ciągu kilku dni pojawia się na nich kilkadziesiąt wpisów. Nazwa strony jest na tyle ciekawa, że szybko zdobywa kilka - kilkadziesiąt tysięcy fanów. Za jakiś czas w miejsce starej nazwy fanpage’a pojawia się nowa; jakiegoś przedsiębiorstwa czy instytucji. Tak właśnie zdobywa się fanów na portalach społecznościowych.


Fani i lajki są do kupienia na Allego i innych serwisach aukcyjnych,  ale czy to aby moralne? Na pewno jest to pójście na łatwiznę, nie wyzwala w właścicielach stron kreatywności jak pozyskać nowych fanów. Pewnie, że cieszy liczba kilkudziesięciu tysięcy osób, które lubią naszą stronę, ale co to za radość, jeśli wiemy, że sami ich sobie kupiliśmy?


PS. Przed chwilą znalazłam również ofertę na Gruponie ;o


czwartek, 22 maja 2014

Radiostacja

Za oknem piękna pogoda, warto więc poświęcić kilka godzin i wybrać się do parku przy Radiostacji Gliwickiej. Przy okazji łapania pierwszych letnich promieni, myśli same biegną do roku 1939...


http://www.muzeum.gliwice.pl/gliwicka-radiostacja/

... wtedy to miejsce miała Prowokacja Gliwicka. 31 sierpnia 1939 roku do Gleiwitzer Rundfunk wdarł się siedmioosobowy oddział dowodzony przez oficera SS Alfreda H. Naujocksa. Przebrani za powstańców śląskich próbowali odczytać odezwę, która zapowiadała polską ofensywę i wzywała do powstania. Była to część akcji pod kryptonimem "Tannenberg", która przyczyniła się do rozpoczęcia II Wojny Światowej.

Dziś Radiostacja Gliwicka to najwyższa na świecie zbudowana z całości z drewna konstrukcja na świecie (111 metrów). Uświetnia panoramę miasta, a swoją fantastyczną historią sprawia, że Gliwice są znane na świecie.

piątek, 9 maja 2014

Przejawy marketingu wirusowego i partyzanckiego

Pewnie zastanawialiście się kiedyś, jak to się dzieje, że niektóre rzeczy stają się tak bardzo znane i powszechne. Zazwyczaj za wielką popularnością stoi marketing wirusowy oraz marketing partyzancki





Znacie ten filmik? Stawiam, że tak. To hit internetu, ale też promocja filmu "Diabelskie nasienie". Właśnie na takie działania składają się techniki marketingu partyzanckiego. Chodzi o to, by w niekonwencjonalny sposób dotrzeć do jak największej liczby odbiorców. Często promocja taka tworzona jest przy użyciu jak najmniejszych środków finansowych, jednak angażuje wyobraźnię autorów. Dlatego w naszych miastach bardzo często można spotkać vlepki.

www.piastgliwice.eu


W Gliwicach również można zauważyć przejawy marketingu wirusowego. Dobrym przykładem jest "rywalizacja" gliwickich mediów. Redaktorzy naczelni publicznie się oczerniają, usuwają loga, a nawet całe redakcje. Użytkownicy sieci rozsyłają sobie takie zdjęcia czy wypowiedzi i dzięki temu wzrasta zainteresowanie danym medium.

https://www.facebook.com/TelewizjaImperiumGliwice?fref=ts

Tak więc marketing wirusowy polega na zainicjowaniu sytuacji, w której odbiorcy sami przesyłają sobie materiały - filmy, zdjęcia, memy, które promują usługi, zachowania lub budują świadomość marki.